Minął już tydzień odkąd Jazz jest z nami. Maluch jest cały czas najbardziej przywiązany do mnie, ale na szczęście przekonał się już do moich rodziców. :) Bez problemów bawi się z nimi i łaskawie daje się głaskać. :D
W poprzednim poście pisałam, że Jazz ładnie chodzi na spacery i zbytnio się nie boi...
tak mi się tylko wydawało :D Trzy dni po przyjeździe coś się stało. Zaczął się bać wszystkiego o wiele bardziej niż wcześniej. Nie chciał chodzić na spacery. Wychodziłam z nim tylko na siku, a kiedy się załatwił od razu pędził do domu. Smaki nie pomagały - na zewnątrz nie chciał ich wogóle jeść. W końcu wpadłam na pomysł żeby wyjść z nim i Wiki - pomyślałam, że może jej obecność doda mu pewności siebie. Wyszlismy wieczorem kiedy jest najspokojniej i... było super - w porównaniu z tym co było wcześniej. Wprawdzie Jazz był trochę zestresowany, ale zrobił postęp - nawet pobiegał za piłką :) Od tego czasu jest coraz lepiej.
W relacjach Jazz - Wiki mały się rozkręca. Przede wszystkim jest o Wiki zazdrosny. Kiedy ją wezme na ręce albo np. na łóżko to odrazu są pretensje, krzyk i podgryzanie. Jak z Jazzem ćwiczę, a Wiki wejdzie do pokoju to maluch się denerwuje. No nic będziemy nad tym pracować.
Jazz nadal cudnie się bawi, ale w domu. W domu szarpie się, biegnie za rzuconą zabawką i przynosi. Na dworze jest jeszcze za dużo rozproszeń i nowych rzeczy - pobiegnie ale raczej nie przynosi. Ale i tak jestem bardzo zadowolona :)
Jeśli chodzi o naukę to narazie najbardziej skupiamy sie na socjalizacji, a z nim jest dużo pracy bo maluch jest strachliwy i nieufny. Jazz poznaje obcych ludzi, psy, dzieci itp. W tym tygodniu była u mnie koleżanka. Napoczatku ją obszczekał ...... ale potem powąchał, wziął smaczki i poszedł spać. :)
Przyzwyczajam tez malucha do klatki, Jazz lubi w niej przebywać, ale nie może zrozumieć że klatka to super miejesce do spania :D
Jazz umie już "siad" i praawie "waruj" :) codziennie rozkładam mu tunel - shelciak uwielbie go, biega jak szalony.
Przyzwyczajam tez malucha do klatki, Jazz lubi w niej przebywać, ale nie może zrozumieć że klatka to super miejesce do spania :D
Jazz umie już "siad" i praawie "waruj" :) codziennie rozkładam mu tunel - shelciak uwielbie go, biega jak szalony.
Podsumowując: pierwszy tydzień był ciężki, ale juz nie wyobrażam sobie życia bez tego wariata. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz